Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 311.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wschodzi i zachodzi, kiedy widzę obłoki pływające po niebie, to chciałabym odgadnąć zkąd one polatają? gdzie idą? czy giną zupełnie, czy też znowu wracają do nas obiegłszy świat cały? Gdyby to można ich o to zapytać? A te ptaki unoszące się na skrzydłach w przestrzeni, czego one szukają w górze? czy karmią się światłem błękitu, czy tam uczą się tych nut wesołych i smutnych razem, któremi napełniają powietrze? Co one robią wśród śnieżnych zawiei, gdy świat zamarły zdaje się we śnie spoczywać? zkąd znowu zjawiają się na wiosnę, jakby przywołane do życia pierwszym promieniem słońca? Co tam jest po za skrajem horyzontu, tam gdzie niebo zdaje się łączyć z ziemią, co tam jest na tych gwiazdach błyszczących, co uśmiechają się do nas jak złote iskry, rozpryśnięte wysoko?
Mówiła to ożywiając się coraz bardziej i wlepiając pytające oczy w twarz Kazimiery, jakby oczekiwała od niej odpowiedzi na wszystkie niesforne pytania, które cisnęły się jej na usta. Kobieta słuchała ją uważnie, porwana tą palącą ciekawością istoty myślącej, co widzi w koło siebie same nierozwiązane zagadki.