Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 305.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzy. Daremnie świat odpychał ją i potępiał, daremnie trudności bytu, jeżyły się przed nią, a chleb codzienny musiała okupywać coraz twardszą pracą; spokój myśli i serca droższym był dla niej od materyalnego spokoju; i pomimo wszystko czuła się szczęśliwą zupełnie, wyzwalając się ze zwykłych warunków bytu, jako królowa w krainach ducha.
Książka którą czytała budziła jej myśli, a te wówczas biegły nieznanemi szlakami, torując sobie drogi nowe i wtedy oczy Kazimiery odwracały się od drukowanej karty i wlepiały w otwartą przed nią księgę świata.
Białe chmury ozłocone słońcem przepływały po wiosennym błękicie nieba; ona goniła wzrokiem ich nikłe kształty, w tem drzwi skrzypnęły i uchyliły się lekko.
Gdyby w tej chwili nadszedł Konrad, stanąłby i patrzał z zachwytem na młodą kobietę, gdy siedziała tak z czołem podparłem na dłoni w cichej zadumie. Może Kazimiera nie słysząc warczenia Alfa, pomyślała że to on być musi, bo skwapliwie spojrzała ku drzwiom, a twarz jej ożywił rumieniec nadziei. Ale zamiast wysokiej postaci prawnika, ujrzała ciemnowłosą głowę dziewczę-