Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 290.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Stary łotr łasił się wyraźnie około Konrada, w jego przekonaniu propozycya czyniona wdowie, tyczyła się raczej adwokata, który mógł bezpiecznie zagarnąć ofiarowane pieniądze do własnej kieszeni.
— Ja żądałbym tylko — dodał tłómacząc na swoją stronę milczenie prawnika, jako rękojmię zgody, zwrot owego testamentu.
— I pan sądzisz że ja mógłbym nakłaniać panią Skalskę, do podobnego kroku.
— Dla czegóżby nie — szepnął Herkner — zmieszany mimowolnie wzrokiem Konrada.
— Dla tego że ona ma prawo odzyskać całe mienie, i pan wiesz o tem dobrze, inaczej nie czyniłbyś podobnych propozycyi.
— Pan mnie źle zrozumiałeś — zawołał przestraszony kapitalista — ja nie powiedziałem tego.
— Fakta mówią wyraźnie, pozwoliłem panu odkryć całą myśl swoją, chcesz dołączyć przekupstwo do rabunku i krzywoprzysięstwa; daremnie chciałem pana oszczędzać, teraz sam żądasz tego, by walka pomiędzy nami weszła na inne pole. Sprawiedliwość ludzka omylić się może ale ja wytężę wszystkie siły, aby odkryć pasmo hanie-