Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 285.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Teraz ci dwaj ludzie mierzyli się wzrokiem, usiłując wzajemnie wyczytać skrywane myśli.
— Chcesz pan ażebym te dowody złożył w sądzie? — pytał Konrad.
— Jakież dowody mieć pan możesz?
— Jakkolwiek nie jestem do tego obowiązany, mogę to panu objaśnić, naprzód mam testament własnoręczny Skalskiego, spisany przed samą chorobą.
Chociaż dokument podobny miał niezaprzeczoną ważność, Herkner odetchnął zwolna, lękał się czegoś gorszego.
— I cóż opiewa ten testament? — spytał.
— Że mienie całej rodziny Skalskich, znajduje się w pana rękach.
— W moich rękach! darujesz pan, ale w podobnych sprawach, testament nie jest dostatecznym dowodem; Skalski mógł pisać go nie przy zdrowych zmysłach; przecież gdyby mi powierzył swój majątek, znalazłby się na to akt hypoteczny, rejentalny, lub przynajmniej rewers prywatny.
Dowodzenie Herknera miało pozory słuszności, przecież Konrad mówił dalej:
— Że testament ten nie jest majaczeniem maligny, dowodzi list pana pisany do niego na parę