Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 240.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wieleż chcecie u licha za doprowadzenie interesu do końca?
— Nie wiele — odparł skromnie zapytany — bardzo nie wiele, tylko pięć procent od wypożyczonej summy.
Słysząc to Horyłło aż podskoczył na miejscu.
— Oszaleliście — zawołał — a cóż dla mnie zostanie?
Strzygalski wzruszył ramionami na znak iż go to wzajem nic a nic nie obchodzi.
— Cóż to — odparł — czy pan za nic rachuje wyprowadzić w pole taką kutą babę jak ta Walnerowa; Ozorek musiał się dobrze napocić nim wlazł w kapotę starego mieszczanina, i przyoblekł się w jego skórę, inaczej cały interes byłby wziął w łeb od razu. Teraz on babę trzyma mocno i nie pozwoli jej drugi raz głupstwa zrobić.
Strzygalski czuł dobrze iż wraz z Ozorskim był panem położenia i przemawiał stosownie; jednak wymagania jego były tak wielkie iż Horyłło próbował protestować.
— Ależ panie Strzygalski, ja tyle dać nie mogę.