Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 229.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tak gorliwie, byle potem nie być nikomu ciężarem.
— Rozum majątku nie daje — odpowiedział sentencyonalnie opiekun — umiesz tyle co twoja matka i siostra, to ci wystarczyć powinno, tak sądził zapewne twój ojciec skoro was nie posyłał na pensyę ani nie brał nauczycieli.
Ksawera w milczeniu załamała ręce, ostatnie nadzieje jej pękały jak bańki mydlane, a rozweselony Horyłło mówił dalej.
— Na honor kobietom teraz, nie wiedzieć czego się zachciewa, to już ogólna zaraza, skoro nawet dotknęła tej małej, a ty Hortensyo czy przypadkiem także nie pragniesz się uczyć.
— O nie mój wuju — zawołała uradowana, iż może tym sposobem pokazać wyższość swoją nad siostrą — wiem dobrze iż nauka nie przystoi kobiecie.
— Masz słuszność dziewczyno, Ksawerko zamiast żądać Bóg wie czego, bierz przykład ze starszej siostry.
Ale Ksawera nie była wcale przekonaną, po odejściu opiekuna rzuciła się na zwykłe miejce na kanapie, i wybuchnęła głośnym płaczem.