Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 220.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

otaczające go zapory nieświadomości. Brak wszelkiego użytecznego zajęcia, rzucał ją zupełnie na pastwę pracy umysłowej, odbywającej się z trudem i męką bez niczyjej pomocy. Tak że czasami wątpiła o sobie, o zmysłach własnych i wraz z otaczającym światem gotowa była, nazwać się szaloną.
Teraz nastała cisza między siostrami, a każda z nich szła torem osobistych pojęć nie znajdujących w drugiej odbicia, gdy nagle Hortensya zerwała się z miejsca, wołając:
— Wuj Horyłło tu idzie.
Rzeczywiście zacny opiekun po powrocie ze wsi naglony uwagami Herknera, zdecydował się odwiedzić rodzinę powierzoną jego opiece, i zostawiwszy dorożkę na ulicy, szedł ostrożnie przez brudny dziedziniec, stąpając końcem lakierowanych bucików po kamieniach.
Hortensya z gorączkowym pośpiechem zaczęła uprzątać w pokoju, jednak praca jednej minuty nie mogła naprawić opieszałości dni wielu i pan Leonard zastał kurz na wpół tylko umieciony, a wszystkie sprzęty w pierwotnym nieładzie.
Nie raczył przecie zwrócić na tę okoliczność uwagi, on wchodził tutaj, jak bogowie Olimpu