Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 171.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bardzo śmiała spojrzeć mu w oczy, naturalna nieufność jej podżegniona umiejętnie brała górę nad wszystkiem innem.
Zresztą dla kobiety mało znającej świat w który weszła i jego brudne intrygi, świadectwo Ozorskiego miało konieczną wagę, ona nie mogła przypuścić by ten poważny staruszek, przemawiający z tak pozorną godnością, należał do stowarzyszenia łotrów, i grał tylko biegle komedyę bezinteresownej szlachetności.
Ozorski był rówiennikiem wieku i położenia, przemawiał językiem dla niej zrozumiałem, bił na czas dzisiejszy i na młodzież obecną, tajemne sympatye starej kobiety były dla niego, a Konrad się nie usprawiedliwiał.
Podejrzenia babki były zbyt haniebne by się czuł na siłach z niemi walczyć, samo ich uznanie stanowiło ich poniżenie.
Oburzała się w nim do głębi godność uczciwego człowieka, co nie zasłużył niczem na to co go spotykało, jakaś i nieprzełamana duma nie pozwoliła mu zwrócić się więcej do Walnerowej. Duma podobna najczęściej pozostaje niezrozumiałą dla pospolitych ludzi, i tym razem stanęła przeciw niemu, i stanowczo przeważyła szalę.