Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 166.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pani dobrodziejka mnie nie znasz — wyrzekł po chwili zbliżając się do Walnerowej — i możesz mi nie uwierzyć na słowo, mam honor się pani przedstawić Mikołaj Ozorski właściciel kamieniczki na Piwnej ulicy do usług. Spytaj się pani tych co mnie znają, czy skłamałem kiedykolwiek w życiu.
Scena ta była tak szczególną iż oddziałała na wszystkich obecnych; rejent starał się zachować obojętną minę, a jego dependenci mniej skrępowani konwenansami miejscowemi, zapomnieli o swoich czynnościach i wpatrywali się gruppę zajmującą środek pokoju. Walnerowa była widocznie pod silnem wrażeniem, Puchalski jak gromem rażony, nowo przybyły wsparty na lasce nie koniecznie wyglądał na wcielenie sprawiedliwości, i nie miał nic wspólnego z Nemezys starożytnych, młody adwokat słuchał w milczeniu, czekając cierpliwie obrotu jaki weźmie sprawa by się do niej wmieszać, a tym czasem spoglądał badawczym wzrokiem na przemian na Ozorskiego i na swoją babkę.
— Pani dobrodziejko — mówił dalej stary mieszczanin, korzystając z uczynionego wrażenia —