Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 115.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wych, gasiła białością narcyzy wpięte we włosy, a na tem tle, odcinały się wyraźnie małe, pełne, krwiste wargi, których uśmiech miał coś spragnionego i nienasyconego razem, z po za ciemnej purpury ust, ukazywały się za każdym słowem, dobrze szpiczaste zęby, niemiłosierne zęby, przypominające kształtem i białością drapieżne zwierzęta co zdawały się gotowe kąsać i rozrywać, harmonizujące z kolorem ust, z matową białością lica, i z tajemniczym wyrazem spojrzenia.
Piękność ta miała jakiś charakter wyzywający i narkotyczny zarazem, snadź te oczy mogły upoić tych, coby śmieli spoglądać długo w ich głębie, odjąć im pamięć, wolę i siłę, spowić więzami namiętności, pociągnąć, rzucić gdzieby chciały i z ludzi uczynić niewolników; taką musiała być Dalila zwyciężająca Samsona, lub mitologiczna Cyrcea, zamieniająca jednem skinieniem rycerzy w zwierzęta.
Ta kobieta miała ich potęgę, ich zimną stanowczość, a może i dziecinne okrucieństwo istot nieświadomych i samolubnych; wszystko to stało wypisane w jej rysach.