Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 103.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ja sądzę — wyrzekła po chwili — iż te wszystkie nauki do niczego dobrego nie prowadzą.
Miała ona jak wszyscy przesiąkli doktrynami klerykalnemi, nieskończony wstręt do wiedzy i światła, które uważała w głębi ducha za zupełnie zbyteczne, a co więcej szkodliwe, i sąd jej nie różnił się bardzo od sądu kalifa Omara wydanego na Aleksandryjską bibliotekę, gdyby tylko Koran zastąpił Ewangelię, zgodziłaby się z nim całem sercem.
Herkner jednak wzruszył ramionami, pomimo wszystko był on zanadto człowiekiem swojego wieku, by nie widzieć doraźnych korzyści wiedzy, dla tego też odpowiedział żonie.
— Kobiety nie rozumieją tych rzeczy.
Anna nie obraziła się wcale tą sentencya, czuła w głębi ducha iż na nią zasługuje, a może i dumną była z tego.
— W takim razie — wyrzekła spuszczając oczy z pokorą, dla czegóż mnie zapytujesz?
Czyniąc tę odpowiedź była loiczną, wszak ona nie mieszała się do postanowień męża, wszak od kobiety najzupełniej usuniętej od spraw ziemskich, nie można się było zdrowej rady lub pomocy spodziewać.