Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 023.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wdowie i sierotom. Są ludzie którzy lubią walkę, co roznamiętniają się do pokonania przeszkód i posiadają szlachetną, bezinteresowną miłość sprawiedliwości, Konrad do nich należał; złe każde budziło w nim wstręt, oburzenie i chęć zniweczenia go koniecznie. Traf ślepy lub instynkt tej kobiety zaprowadził ją właśnie do człowieka co mógł wziąść do tyla jej sprawę do serca, by o niej nie zrozpaczyć od razu.
— A pan Horyłło — zapytał Konrad nagle podnosząc głowę — czy wie o tem iż pani zgłosiłaś się do mnie?
— Nie — wyrzekła wdowa nieśmiało, jakby upatrywała w tem pytaniu naganę — opiekuna mego nie ma w Warszawie.
— Czy pani masz go w podejrzeniu?
— Ja! — zawołała poraz pierwszy tknięta podobną myślą — ja, jakżeż jabym mogła podejrzywać go o coś podobnego, to byłaby wielka zbrodnia pozbawiać całego mienia wdowę i sieroty, których właśnie bronić powinien.
Konrad spojrzał na kobietę w żałobie, jakby ją zapytywał z jakiego świata pochodzi, skoro wierzyła iż ten najpowszedniejszy z grzechów