Strona:PL Waleria Marrené-Mężowie i żony 009.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W skromnym domu przy ulicy Leszno, przed drzwiami drugiego piętra na których stał wyryty napis: „Konrad Dalecki patron Trybunału” stanęła około godziny 1-ej z południa, średnich lat kobieta. Była ubraną w grubą żałobę, krepowy welon osłaniał kapelusz, ale więcej jeszcze niż te powierzchowne oznaki, rysy jej świadczyły, że poniosła bolesną stratę. Oczy miała zaczerwienione od łez, czy niespania, usta zaciśnięte tłumionem cierpieniem.
Czas jakiś stała pode drzwiami, odczytując wyryte nazwisko, jak gdyby namyślała się co ma uczynić, lub nie miała odwagi ważyć się na krok stanowczy. Aż wreszcie położyła rękę na dzwonku i nacisnęła go ruchem gorączkowym, bo mocny odgłos odpowiedział jej natychmiast. Pomimo to jednak, nikt nie otworzył, a kobieta raz i drugi napróżno powtarzała dzwonienie, gdy ze