Strona:PL Waleria Marrené-Mąż Leonory 146.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

głównie o moralne przekonanie ludzi, co sprawę tę sądzić będą, a z tego wszystkiego co słyszę i wnosić mogę, przekonanie to będzie przeciw panu.
— Dla czego? zapytałem zdziwiony.
Prawnik uśmiechnął się z naiwności tego pytania.
— Bo żona pana nie stara się o rozwód, więc opinia stanie po jej stronie.
Milczałem, przywiedziony do rozpaczy tą logiką, bo czułem jej całą słuszność.
— Chcesz pan koniecznie rozpocząć tę sprawę, mówił mój obrońca; nie dziwię się temu, na miejscu pana uczyniłbym tak samo; wolność sumienia i serca jest najdroższym skarbem myślącego człowieka, słusznie dobijać się jej ma prawo. Zresztę, są położenia, w których się niema nic do stracenia, w których musimy ważyć się na wszystko; ale wiedz pan przynajmniej na co się narażasz. Obojętni i niechętni wejdą w tajniki twego domowego życia; każdy twój czyn, słowo niebaczne, sądzone i przeinaczone będzie.
— Wiem o tem, odparłem, ale ja nie mam nic do ukrycia.
— Mylisz się pan; pozory i fakta staną przeciwko tobie, tem bardziej, że postępowałeś mniej oględnie, że czyny twoje wychodziły z powszednich kolei, a uczucia przenosiły miarę ogólną. I tak zaślubiłeś pannę X. szybko, bez namysłu, i porzuciłeś bez żadnego widocznego pozoru, bo niestosowność charakterów i usposobień nie wchodzi w dziedzinę faktów i z pewnością uwzględniona nie będzie. Wydarłeś jej pan ukochane i jedyne dziecko (taki jest frazes