Strona:PL Waleria Marrené-Mąż Leonory 102.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w nim pierwszem uczuciem, wtedy gdy siła rozumu sprostać mu mogła. On nie pomylił się w wyborze swoim, nie roztrwonił przed fałszywym ołtarzem skarbów serdecznych, i dziś bogaty całym zasobem moralnym, mógł śmiało stanąć przed ukochaną, mógł podać jej dłoń silną i zbrojną doświadczeniem i wiedzą, przewieść ją bezpieczną po bezdrożach życia, szczęśliwy, kochający, kochany. Zatopiony w tych myślach, zapomniałem o zewnętrznym świecie.
Władysław zbliżył się do matki mojej, przemówił do Anielki — co? nie słyszałem, mroczyło mi się w oczach i sercu. Więc miałem ją utracić? Cóż dalej począć z życiem? jak patrzeć na jej miłość dla innego? bo nie przyszło mi na myśl, by inaczej być mogło, a nawet nie ważyłem się pragnąć. Jakiemże prawem ja wydziedziczony tego świata, śmiałem podnieść wzrok na nią i pokochać to niewinne dziecko, gdy przyszłość związana była przedemną, gdym mógł przynieść jej tylko w ofierze zwiędniałą młodość, zwichnięte życie i rękę związaną cudzym pierścionkiem?
Przerażony nawałem niespodzianych uczuć, które wybuchnęły we mnie w czasie tej krótkiej rozmowy, nabrałem pogardy dla samego siebie, spoglądałem w głąb swego sumienia ze zgrozą prawie. Jednak jeśli cokolwiek mogło zmniejszyć winę moją, to owo straszne cierpienie, jakie przeczuwałem, jakie już paliło się we mnie. Na usprawiedliwienie własne to tylko przytoczyć mogłem, żem dotąd nie zdawał sobie jasnej sprawy z uczuć moich; ale czułem, że usprawiedliwienie to było słabe: jam powinien był