Strona:PL Waleria Marrené-Jerzy i Fragment 031.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czach, i jakieś uczucie wdzięczności, zapału nieokreślonego. Przyznam ci się, że na razie nie znalazłem słowa odpowiedzi, i zanim otworzyłem usta, Stasia odeszła, zostawiając mnie pod wrażeniem tego spotkania.
Biedna Stasia! chowana w cieplarnianej atmosferze, umiała jednak zrozumieć moralną godność, której jej brakło; z dziecinną namiętnością garnęła się do światła i prawdy. Jak przeczystą musi być ta natura, jak bogatą inteligencya, gdy tak odrazu zasmakowa mogła w tym gorzkim pokarmie i przyswoić go sobie, choć zawierał naganę dla niej, którą przyzwyczajono tylko do uwielbienia i pieszczoty.
A teraz zapytuję ciebie: czyją będzie wina, jeżeli istota ta pójdzie fałszywą drogą? Czy może ona być odpowiedzialną za wybór jaki uczyniła, za szczęście lub nieszczęście całego życia, kiedy nie nauczono jej myśleć i wyrobiono w niej instynkta tylko, zostawiają w uśpieniu władzę co je kontrolować i użytkować może? Biedna Stasia i biedne jej podobne!..
Ale skończyć muszę ten list olbrzymi, bo już i ranek do okna zagląda. Starałem ci się opisać miejsce i ludzi z któremi jestem; jeżeli myśl twoja podąży za mną, wiedzieć będzie gdzie mnie szukać. Widzisz przynajmniej, że serce moje jest pomiędzy istotami które kochać warto, a inteligencyi nasuwają się różne problemata do rozwiązania. Dla ludzi myśli niebrak ich nigdzie; ale tutaj fantazyi mogę puścić wodze i zapomnieć na chwilę o ścisłych naukowych kwestyach, bo może te, które znajdują się w duchach i sercach ludzkich, dziwniejsze są i trudniejsze do rozwiązania.
Bywaj zdrów i pamiętaj o mnie. Teraz dobranoc! Chce mi się spać bardzo, a panna Rozalia kazała mi uważać na sen jaki mieć będę, pierwszy raz śpiąc pod tym dachem; bo istnieje tradycyą, jakoby sen taki musiał sprawdzić się koniecznie.”