Strona:PL Waleria Marrené-Jerzy i Fragment 028.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nien zapanować nad obojgiem i nie poddawać się wrażeniom zmysłów, ani rozdrażnieniu nerwów. Pod tym tylko warunkiem zdobywa godność człowieka, wtedy tylko rachować można na niego i z nim, bo staje się wolną potęgą; istotą wiedzącą dokąd dąży.
— Ale tego od dziecka, od kobiety, — przerwał Lucyan, — wymagać nie można.
— Wychowanie powinno z dzieci wyrabiać ludzi, — mówiłem dalej. Kobieta, zarówno jak mężczyzna, powinna być człowiekiem. Nie mogę w niej widzieć błyszczącego cacka tylko, wiecznego dziecka, skazanego jakiemś prawem wyjątkowem na wieczną bezmyślność. Szanuję ją, i dlatego wymagam wiele, jak od towarzyszki życia, od siostry myśli, od matki przyszłości. Jeżeli śmiem kobiecie powierzyć przyszłość serca mego, straż domowego ogniska, mam prawo żądać by wiedziała do czego się obowiązuje, chcę mieć do czynienia z istotą odpowiedzialną, a nie z jakimś kapryśnym motylem fantazji, który mi z rąk uleci, zostawiając tylko pył stubarwnych skrzydeł w mojej dłoni, i zbrudzi mnie, sam tracąc barwy.
Znasz mnie: są przedmioty o których nie umiem mówić na zimno. Dotknąłem tu jednego z najbardziej palących problematów obecnych i mimowolnie uniosłem się, może nie w porę. Mało żyjąc z konwencyonalnym światem, nie zwykłem słów i zdań swoich stosować do ludzi z któremi mówię.
Lucyan słuchał mnie dość obojętnie, jak wszystkiego co wydaje mu się utopią, a więc nieużytecznem na obecną chwilę; może też nie słuchał mnie wcale. Ale panna Rozalia odparła mi poważnie:
— Słuchając pana, zdaje mi się że masz słuszność w zasadzie; ale życie i doświadczenie pokazuje nam świat wprost przeciwny.
— Pani, — rzekłem, — czyż świat wydaje ci się tyle doskonałym, że już nie może kroku uczynić naprzód?