Strona:PL Waleria Marrené-January tom I 106.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jest to jeden z najniebezpieczniejszych szkopułów życia. I dlatego, gdyby moja przyjaciółka mogła być dostępną pokusie i gdyby pytała mnie o radę, stanęłabym na waszej drodze. Możecie być tego pewni.
Powstała, mówiąc to, jak gdyby pilno jej było zamiary w czyn wprowadzić. Orkiestra kończyła właśnie jakiś numer programatu.
— O pani! — szepnął fejletonista — czy sama dla siebie byłabyś tak ostrożną?
— Powiedziałam panu, co trzymam o przymiotach ludzkich — odparła z uśmiechem — jeśli uważasz pan moje zasady za niezaszczytne dla siebie, to trudno. Zmienić ich nie mogę.
— Uważam, że jesteś pani równie złośliwą, jak dowcipną, równie zręczną jak piękną, i że kocham cię do szaleństwa.
Te ostatnie słowa rzucił jej w ucho, korzystając z zamieszania, sprawionego pożegnaniem. Oktawia wraz z towarzystwem swojem opuszczała Dolinę.

∗             ∗

Plotka Emila z nadzwyczajną szybkością rozniosła się po mieście tak dalece, że w kilku cukierniach, gdzie rozmaitych odcieni literaci schodzili się na czarną kawę, nie poruszono dnia tego innej kwestyi. Imię Januarego było na wszystkich ustach. Dysputy, wrzące tu co dnia, umilkły nagle; wszyscy badali jedni drugich; nasłuchiwali ciekawie rozmaitych szczegółów; niektórzy czatowali przy drzwiach na rzadkie osobniki, nie uwiadomione dotąd o plotce chwili, a skoro udało im się pochwycić podobne, używali naprzód przyjemności powtarzania po kilkakroć: