Strona:PL Waleria Marrené-January tom I 102.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

znają grę życia i nie rzucają w nią lekkomyślnie stawki, większej niż ta, jaką wygrać mogą, słowem: posiadają monetę obiegową, równą tej, jaką mają wszyscy. Są inne, rozrzutne i wspaniałomyślne, co słowom zachowują pierwotne znaczenie. Takie pozostawione powinny być w spokoju. Nie macie ich czem zdobyć, ani opłacić.
— Czy jesteś pani tego pewną? — wyrzekł.
Stawiał jej zuchwałe pytanie. Nie zastanowiła się nad niem i mówiła dalej:
— Szczęściem także, takie są niedostępne pokusom.
— W takim razie możesz być pani o nie spokojna; jeżeli są niedostępne pokusom, nie lękają się napaści, nie potrzebują też obrony.
— Zresztą — wyrzekła — są kobiety szczęśliwe, których życie zamknąć się może w domowych ścianach, które znajdują przy własnem ognisku wszystko to, czego pragnąć mogą.
— Czy to ma znaczyć, że przyjaciółka pani jest szczęśliwą?
— Tak... jest szczęśliwą; a gdyby nią nie była nawet, nie rzuciłaby nigdy swego losu na hazardy sercowych zawikłań.
— Dodatek nie potrzebny. Czyż pani nie wiesz, iż w dobrej logice jedna przyczyna jest lepszą od dwóch.
Nie podniosła tego argumentu, którego widać rozumiała znaczenie.
— Zachodzi tylko pytanie — mówił po chwili fejletonista, nie odbierając odpowiedzi — czy można być kiedy tak pewnym szczęścia kobiety, by zaręczyć, że w szczęściu jej nie ma tak maleńkiej szpary, by się nią mógł wślizgnąć wąż kusiciel.
Oktawia wzruszyła ramionami.