Strona:PL Waleria Marrené-January tom I 058.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Bynajmniej; śmiał się, przerzucając „Hasło“ i krytykował je ostro.
Karol poczerwieniał.
— O! już to on krytykować umie!
— Ale czy wiesz, co głoszą jego przyjaciele? — spytał Emil, zniżając głos.
— Cóż takiego?
— Oto, że January ma w kieszeni koncesyę na pismo, że chce na własną rękę założyć dziennik.
Karol aż podskoczył na fotelu, z czerwonego zrobił się nagle blady, w końcu zerwał się z miejsca.
— Tegoby tylko brakowało! — zawołał, załamując ręce.
Pomiędzy współpracownikami a redaktorem, przy najlepszej nawet harmonii, istnieje pewien antagonizm, spowodowany sprzecznością interesów. Interesem redaktora jest, by pism było jak najmniej; współpracowników, by wychodziło ich najwięcej. Emil więc zapewne nie w zupełności podzielał rozpacz Karola.
— I on na seryo myśli o założeniu dziennika? — zapytał ten ostatni zmienionym głosem.
— Co January myśli, tego nigdy wiedzieć nie można; tak mówi przynajmniej.
Wyraz niechęci odmalował się wyraźnie na twarzy Karola.
— Nieznośny człowiek! — wyrzekł przez zęby. — Nie może w spokoju zostawić żadnej idei, żadnego problematu. Nie mogę przecież pozwolić, by burzycielskie teorye swoje rozpościerał bez kontroli w łamach „Hasła“. To byłoby ze szkodą społeczeństwa.
— W takim razie rozpościerać je będzie we własnym dzienniku i dziennik ten odbierze „Hasłu“ i tę trochę prenumeratorów, jaką posiada.