Strona:PL Waleria Marrené-January tom I 051.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Helena zawołała piastunki, pozostawiła ją przy śpiącem dziecku i razem z mężem wyszła do salonu, gdzie gwar i kroki kilku przybyłych mężczyzn słyszeć się dawały.
Widocznie ta kobieta miała słuszność, znajdując się zupełnie szczęśliwą. Życie jej biegło w dostatkach, w zadowoleniu serca, wśród artystycznej ciszy domowej, wśród szacunku i przyjaźni powszechnej, w zgodzie z duchową potrzebą i pragnieniami, oddane obowiązkom, które umiała ukochać, i przyjemnościom szlachetnym.

∗             ∗

Redakcya „Hasła“ mieściła się w antresoli, w głębi dziedzińca wielkiego domu przy jednej z głównych ulic. Jak we wszystkich niemal redakcyach pełno tam było:
1) Plik papierów, porozrzucanych po stołach, krzesłach i kątach.
2) Ludzi nadzwyczaj zajętych, tak zajętych, że ile razy wchodził ktoś nieznajomy, wszystkie głowy pochylały się nad papierem i wszystkie pióra skrzypiały, tak szybko, iż obliczywszy ilość wierszy wyprodukowanych w ten sposób przez współpracowników „Hasła“, pismo to mogło dziesięć razy przewyższać objętość, jaką miało obecnie.
„Hasło“ jednak trwało niezmiennie, dając co dnia, z wyjątkiem niedziel, świąt, dni galowych, dwanaście kolumn druku wraz z fejletonami, a cztery kolumny ogłoszeń. Co się więc robiło ze zbywającą liczbą produkowanych wierszy? Było to małe zagadnienie arytmetyczne, które złośliwi rozwiązywali, twierdząc, iż wiersze owe produkowane były zwykle tak pilnie, tylko dla zbudowania profanów, gdy tymczasem, po za oczami tych profanów, redakcya, oprócz wyż wzmiankowanych wierszy, produkowała także nieskończoną