Strona:PL Waleria Marrené-January tom II 080.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

okolicznościami, a nadewszystko z chorobą Anielki. Ten wyjazd padł mu niby cień na serce i niby problemat zarysowywał się w umyśle. Myślał o nim nieraz, obudziwszy się wśród nocy, a wówczas problemat ten otaczał się jakiemiś potwornemi widmami o niewyraźnych kształtach, które odpędzał zawsze, a odpędzić nie był zdolen.

∗             ∗

Pomiędzy mieszkańcami willi w Krakowie a Warszawą stosunki nie były zupełnie zerwane. Jakkolwiek czas i oddalenie ostudza przyjaźnie ludzkie, przecież dawni towarzysze pióra, niejednokrotnie odwiedzali Januarego, kiedy po długich latach osiedlił się wreszcie w Krakowie i zajął tam wybitne stanowisko.
Dawny Ignaś, który ożeniony z panną Jadwigą, został poważnym panem Ignacym, niemal corocznie odbywał pielgrzymki do swego dawnego bożyszcza. Emil, Ewaryst, Leon i inni nieraz w podróżach za granicę zatrzymywali się w Krakowie. Wówczas gościnne progi willi otwierały się, January zapoznawał dawnych przyjaciół swoich z koryfeuszami umysłowego ruchu w Krakowie, pomiędzy którymi zajmował poważne stanowisko.
Kobiety, przyznać to trzeba, rzadziej nierównie odwiedzały Helenę, ale bo też nie miała ona tak ścisłych przyjaźni. Raz, czy dwa tylko, pani Oktawia zajrzała tutaj, ale zajrzała jakby ukradkiem.
Tego roku pani Oktawia, która zwykle u rozmaitych wód spędzała letnie miesiące, zawadziła o Kraków, i w rannych godzinach, gdy ruch miejski jest najmniejszy, wsunęła się do willi swojej dawnej przyjaciółki.