Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 235.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przestrogę przyszłości; że rozmarzenie młodzieńcze nie jest jeszcze miłością, a świat się nie kończy z sercową przegraną. Stawka życia jest stokroć bogatsza. Marzenia nasze, to słuszne przeczucie tego, co stanowi nienaruszone prawo ludzkości, ale urzeczywistnienie ich nie przychodzi darmo na skinienie gorączkowej woli. Na miłość, jak na wszystko bez wyjątku, zapracować potrzeba. Wówczas dopiero można na niej oprzeć życie, jak my oparliśmy je wzajem na sobie z Cecylią, my, co jedno drugiego nie zawiedziemy nigdy.
Słowa zaczęte wzburzoną myślą, zakończył ze spokojem silnego przekonania, patrząc z miłością i dumą w twarz żony, która słuchała go zapatrzona.
— Marceli — szepnęła — ty nikogo tak jak mnie kochać nie mogłeś!
— Nikogo! — odparł. Gorączka wyobraźni, żądza chwili, szalone marzenia, nieoparte na żadnej podstawie, wszystko to nie jest miłością, chociaż przywłaszcza sobie jej imię. Ten tylko kocha prawdziwie, kto wie, dlaczego tak czyni, którego namiętność nie cofnie się przed analizą rozumu.
Oko jego płonęło, jasne czoło zdawało się wznosić dumnie i panować nad zewnętrznym światem tak samo, jak nad własnem sercem. Było coś zwycięzkiego w jego spojrzeniu.
Natalia słuchała go zdumiona. Prawdy usłyszane pierwszy raz uderzyły jej umysł; jakże nikłą, bladą, bezrozumną według płomiennego obrazu miłości, skreślonego przez Marcelego, wydała jej się postać Romualda! Ten, którego widzieć chciała olbrzymem, teraz wyglądał nie ledwie na karła. A jednak, gdyby była słowa podobne usłyszała w Głogowie, czy byłaby im dała wiarę? czy też teraz przychodziły one w porę właściwą i dlatego budziły echo w jej sercu? Problematów tych nie była w stanie rozwiązać. Czuła tylko niewyraźnie, iż krzywda jej wyrządzona nie była tak wielka, jak sądziła z razu, iż jeśli