Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 197.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

za człowieka. Te racjonalne wyniki przenosiły o wiele jej zdolność rozumowania. Nie miała ani tego spokoju, ani siły ducha, aby osądzić sprawiedliwie samą siebie. Przeciwnie czuła się pokrzywdzoną, czuła, iż za czyste kwiaty pierwszej miłości, odpłacono jej haniebnem odstępstwem, że miłość jej odepchnięto, zdeptano, sponiewierano, że po rozkosznym śnie dni kilku, była znowu samotną na wieczność, wobec rodziny, którą jakby na szyderstwo Romuald zwał kochającą.
Wszystko to było więcej niżeli znieść była w stanie. W myśli jej działa się straszna przemiana, złudzenia jej opadły listek po listku, jak kwiat szronem zwarzony, a natomiast nie powstało przekonanie żadne, coby osłodzić mogło nagość życia. Zamiast uwierzyć, iż się omyliła, wolała raczej zburzyć cały gmach wiary, nadziei, tkwiący w jej sercu, i rzucić światu wzajem wyzwanie i szyderstwo. Myśl rozszalała bólem wybuchnęła bluźnierstwem. I jak niegdyś bohater Romy na polach farsalskich, Natalia wykrzyknęła, iż wiara, miłość, cnota, są to słowa tylko, słowa bez znaczenia żadnego na tej nikczemnej ziemi.
Porównanie biednej zawiedzionej dziewczyny, z bohaterem ginącego społecznego porządku, śmiesznem z pozoru wydać się może, a jednak boleść ich była jednaka, oboje stracili to, w co wierzyli, czemu poświęcili życie, i oboje sformułowali to w jednaki sposób.
Logicznem następstwem podobnej formuły było samobójstwo bohatera. Natalia nie miała chłodnej rozwagi, co wyprowadza podobne wyniki, ona po prostu cierpiała szalenie, coś rozprzęgało się w jej mózgu, coś pękało w piersi, sądziła, że ktoś wydziera jej najtajniejsze struny serca, targa je i skręca niemiłosierną ręką, że usunęło się z głębi jej istoty to wszystko, co stanowiło wartość życia, że teraz rozciągała się przed nią bezbrzeżna pustynia bytu, po której postępować dalej nie miała już siły i odwagi.