Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 159.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stępowała ona w całej swej starożytnej grozie, jak bóstwo, nieznoszące podziału i rządzące despotycznie sercem, co mu się raz poddało. Cóż więc wstrzymać ją mogło na obranej drodze?
Nie przyszły jej na myśl żadne skrupuły, nie pomyślała, iż porzucając dom, w którym się wychowała, popełnia grzech ciężki, winę, która ciężyć będzie na jej sumieniu i przyszłości. Nikt nie wskazał jej dotąd innych obowiązków, jak obowiązki względem świata i stanowiska, jakie zajmowała, nikt nie rozwinął w jej umyśle żadnego z tych pojęć, co służą za tarczę i obronę w trudnych położeniach życia.
We wszystkich tych co ją otaczali, widziała jedynie powagę form i konwenansów; świat, wśród którego wzrosła, oddawał wprawdzie Bogu co boskiego, z tem jednak wyraźnem zastrzeżeniem, by w zamian za tę cześć Bóg strzegł także jego doczesnego dobra. Była to niby wymiana usług, oparta na hierarchicznych pojęciach. Hrabia i hrabina Romińscy uważali, iż tworzą pewny szczebel pomiędzy najwyższą istotą a pospolitym plebsem śmiertelników.
Natalia była chowaną w zasadach ścisłej pobożności; nigdy nie przyszło jej do głowy powątpiewać o jakim bądź dogmacie, lub zaniedbać zwykłych praktyk religijnych. Modliła się często i gorąco z dziecinną wiarą, polecając Bogu swoje troski, cierpienia i nadzieje; przecież wiara ta nie wytworzyła w jej umyśle żadnych stałych zasad.
Forma była jedyną religią, jaką wyznawano wkoło niej, i ta ma się rozumieć nie mogła posiadać dość powagi i siły, by powstrzymać szalone serce na wodzy, lub uchronić ją od rozpacznego kroku, jaki uczynić zamierzyła.
Przeciwnie, sądziła w dobrej wierze, iż postępek jej był heroiczny, iż spełnia jakieś nadludzkie poświęcenie, jakąś wielką i godną uwielbienia ofiarę. Ale pomimo