Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 156.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Krótka noc letnia była już na schyłku, a złocista łuna, rozpościerając się na wschodniej części widnokręgu, gasiła gwiazdy, rzucając blade światło na ziemię rosą skąpaną. Przy tym niepewnym blasku Natalia dostrzegła Romualda, stojącego w jednemże miejscu, z okiem zwróconem w jej okno. Wówczas nakreśliła bez namysłu następujące wyrazy:
„Jedź, zatrzymaj się w K. dzień cały, a następnej nocy czekaj na mnie za parkiem głogowskim w miejscu, gdzie rzeka z niego wypływa. Świat przed nami; po dwunastej będę z tobą“.
Romuald widząc, że pisze, uspokojony ciszą, panującą w całym pałacu, podszedł pod okno. Natalia zdjęła z palca pierścionek, pamiątkę po matce, który zawsze nosiła, obwinęła go w swój bilecik i rzuciła z okna. On pochwycił go wlot, ucałował ze czcią namiętną i zniknął znowu w gęstwinie parku.
Natalia chwilę jeszcze stała w oknie, jakby odurzona tem co czyniła, potem po cichu cała drżącą, powróciła na łóżko i tym razem usnęła snem kamiennym, snem młodości, po strasznych wzruszeniach dnia tego.
Drylska sumiennie spełniła swój obowiązek, na krok nie odstąpiła księżniczki; doniosła o tem Aurelii, jakoteż i o tem także, iż w nocy tej nie zaszło nic nadzwyczajnego, iż żaden odgłos ze świata nie doszedł do księżniczki, i odebrała zasłużoną pochwałę. Rzeczywiście hrabia i hrabina mogli się poszczycić przebiegłością, z jaką rozłączyli młodą parę. Nie zostało wymówione w tej całej sprawie jedno słowo drażliwe, coby nawet w oczach domowników rzuciło jakikolwiek cień podejrzenia na młodą dziewczynę. Nauczyciel wyjechał rano, nie widząc się z nikim, a Natalia była tak zupełnie naturalną i spokojną, iż albo nie dowiedziała się wcale o tym wyjeździe, albo też on nie obchodził jej wcale.