Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 072.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Oto kilka fragmentów z błękitnej książeczki, które lepiej niż wszystkie opisy mogą dać poznać Romualda Kalinę.

Fragment 1.

Przebiegam cudny park, zachwycając się szmaragdową zielonością murawy i cieniem olbrzymich drzew, błądząc wśród nich zadumany, pytając jak Hamlet: po co tak nędzne jak ja stworzenia mają się włóczyć pomiędzy niebem a ziemią, niespokojne, nieszczęśliwe, nie mogąc znaleść sobie właściwego miejsca, ani zadowolić się tem, co posiadają? Znużony, rzuciłem się pod dąb rozłożysty, i tonąłem w marzeniach lepszego świata, gdy nagle zbudził mię ze snów złotych przeraźliwy świst lokomotywy. Więc i tutaj dochodzi barbarzyńska cywilizacya utylitarna, aby wyrugować piękno i poezyę z dzieł bożych! Nigdzie więc nie znajdę zakątka, gdziebym mógł zapomnieć o ludziach — niestety! niestety!

Fragment 2.

Świat jest podły, zły, nikczemny, nie rozumie poezyi; jestem pośród niego fałszywym dźwiękiem, nie pasuję do jego uciech, do jego prac i myśli. Eugeniusz został prawnikiem, Adryan inżynierem, Marceli doktorem, widziałem ich; szczęśliwi, chociaż zapracowani, swobodnie patrzą w przyszłość. Pytali mię, czem ja będę? Czem? Nie mogę przecież, jak moi szkolni koledzy, jąć się tych suchych, formułkowych nauk, co zabijają ducha. Powiedziałem im, że chcę być poetą, ale alboż oni to rozumieją? Eugeniusz powiedział mi, że to przyszłość ciężka; Adryan zapytał, czym pewien swego talentu? Marceli, a za nim i inni powtórzyli, że potrzeba nauki, wielkiej nauki. Głupi! jak gdyby poezya nie płynęła z serca! Świat podły, zły, nikczemny! niestety! niestety!