Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 040.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Leopold skrzywił się trochę.
— Tak jest — rzekł. Książę daje córce niewiele, prawie nic, ale cóż chcesz? protekcya, wielkie imię. Zresztą, nie dziwię mu się; syn utrzymuje jeden świetność rodu, jest więc poniekąd słusznie, aby majątek zostawał przy nazwisku; tym tylko sposobem dawne rodziny mogą utrzymać swoje stanowisko. Książę przekonał mię w tym względzie, a przytem myśli on dla syna o świetnem małżeństwie, coś z krwi panującej. Korzyści tego połączenia i na nas spłyną, potrzeba więc zrobić ofiarę. W końcu niech świat pozna, iż hrabiowie Romińscy są w możności utrzymać księżniczki Staromirskie stosownie do ich położenia. Słowem, rzecz skończona, przyjąłem wszystkie warunki, zamieniliśmy słowo.
— Idzie więc tylko o dopełnienie formalności.
— Tak jest, i powtarzam ci jeszcze, chciałbym załatwić je jak najprędzej.
— Dziś przedstawię cię twojej przyszłej; w parę dni Aurelia napomknie siostrze o twoich zamiarach i oznajmi jej wolę ojca; oświadczysz się urzędownie, a zaraz potem wyjedziemy za granicę. Ślub może się odbyć w Paryżu lub w jakiem innem miejscu, gdzie książę zechce.
— Tak będzie najlepiej.
— Idź więc się ubrać i przygotować do prezentacyi.
Leopold uśmiechnął się z wyrazem człowieka, który nie wątpi, iż dość mu będzie ukazać się, aby podbić niepowrotnie serce młodej dziewczyny; powstał niedbale z kanapy i skierował się ku drzwiom.
— Ale muszę cię ostrzedz — zawołał Emilian — iż posądzam Natalię o trochę sentymentalizmu; postępuj stosownie.
— No, no, — rzekł ze wspaniałomyślnem pobłażaniem Leopold — postaramy się wyleczyć ją z tej wady.
Była to jedyna wzmianka, jaką poświęcili księżniczce; nikt nie podał w wątpliwość jej przyzwolenia, nie pomy-