Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 009.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



W piękny dzień letni, wśród cienistej alei parku, na brzozowej ławce, rzuconej niedbale pod pniem odwiecznego dębu, siedziały dwie kobiety. Przed niemi była gładka tafla jeziora, w którem tak jak w kryształowej szybie, przeglądały się nadbrzeżne drzewa, i niebo rozognione, i słup słonecznych promieni. Białe łabędzie szybowały po niem niedbale, dalej ciągnęła się aksamitna murawa, gdzieniegdzie emaliowana klombem rzadkich kwiatów, a dalej wznosiła się imponująca masa pałacowych murów, z szeroką wystawą, ubraną pomarańczowemi drzewami, na których lśniącej zieloności odbijały pięknie różowe laury i pąsowe granaty.
Pałac był widać stary, świadczyła o tem struktura, zdradzająca wyraźnie początek ośmnastego wieku, i wszystkie łamane ozdoby, jakie cechowały zwykle zepsuty styl odrodzenia, przechodzący w barokko, zastosowany do potrzeb naszego klimatu.
Estetyk byłby miał zapewne wiele do zarzucenia tym szarym murom, wznoszącym się z ciężkim majestatem, których ani gzymsy, ani fryzy i półkolumny, nie mogły lżejszymi uczynić, ale pomimo to, ten zabytek przeszłości, utrzymywany ze starannością świadczącą o dobrej woli i bycie właścicieli, nosił pański charakter. Pałac harmonizował ze staremi drzewami, które go tłumnie otaczały i widocznie były z nim współczesne.