Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 467.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Od stóp Św. Katarzyny zaczyna się wspaniały las jodłowy, drzewa proste, jak świece, strzelają ku niebu; niektóre zwalone wichrem mierzą po trzydzieści kilka kroków długości. U stóp północnych leży klasztor Św. Katarzyny.
Przy wstępie na górę złapała mnie burza gradowa, a choć wkrótce zdołałem się schronić do domu leśniczego, jednak przedtem zmokłem do nitki, a grad wypełnił mi kieszenie paltota.
Gdy deszcz ustał, zacząłem znów wstępować na górę po linii wyciętej śród lasu. Burze te muszą być szalone, gdyż napotkałem jodły, które dwóch ludzi zaledwie objąć by mogło, złamane na wysokości człowieka lub wyrwane z korzeniami. Korzenie z powodu skalistości gruntu rozpościerają się poziomo, to też wyrwane z ziemi, splecione, zlepione, postawione pionowo, tworzą wysokie ściany, tamujące drogę. W miarę zbliżania się do szczytu mnoży się ilość napotykanych ostrokanciastych głazów; wyborny teren komunikacyjny, „nierówny a jednak gładki“, zwłaszcza po świeżym deszczu: ześlizgnąwszy się z głazu wpada się w maziste błoto; no, ale poleciwszy się opiece patrona — szewców, brnąłem dalej po tym dylemacie komunikacyjnym. Wkrótce przekonałem się, iż trzeba się też było polecić opiece patrona krawców, albowiem coraz częściej tamowały mi drogę sterczące konary jodeł i ściany ich korzeni.
Kanty rumowiska są ostre, zarówno niżej jak i na szczycie góry, nigdzie śladu działania lodowców. Sam szczyt kończy się wspaniałą piramidą rumowiska. Wrażenie, jakie ona czyni, zdołamy sobie wyobrazić, jeżeli usypiemy piramidę z kawałków cukru i wyol-