Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 463.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lownicze wąwozy o dnie łąkowym, o zboczach też stromych, porosłych brzozą. W najwyższej części gór na brzegu rzeki i w samej rzece występują wielkie głazy czerwonawe; wąwóz boczny, w tem miejscu zbiegający do wyłomu, jest dziki, nie łąkowy, lecz zasypany rumowiskiem; wyjście jego zostało zagrodzone potrójnym płotem chróścianym, dla ochrony łąk nad Nidą od zaniesienia rumowiskiem. Na początku wyłomu jest młyn, a poniżej młyna droga przekracza rzekę po sterczących głazach. Powyżej młyna i wyłomu, gdzie góry, ścieśniające dotąd rzekę, zniżają się, oddalają i znikają, szczególnie po lewej stronie rzeki, Nida, zatamowana młynem, płynie wolno, szeroko, sennie, wije się wężem śród łąk, świeżo skoszonych, pokrytych kopami siana. W jej zwierciadlanej powierzchni odbijają się wyraźnie korony licznych olch; jestto obraz pełen idyllicznego wdzięku. Usiadłszy na łagodnych lewych zboczach wyłomu, patrzałem długo na ten pociągający obraz, aż zaczął znikać w ciemnościach wieczoru.

Już góry pociemniały, w dolinach noc głucha,
Źródła szemrzą, jak do snu na łożu z bławatów;
Powietrze, tchnące wonią — tą muzyką kwiatów,
Mówi do zmysłów głosem tajemnym dla ucha.

W wyłomie Nidy spotkałem Sonntags-fischera z Kielc, który wybrał się tu na niedzielę dla łowienia ryb i raków; brodząc po wodzie boso, z wysoko zawiniętemi spodniami, wyglądał jak pacyent księdza Kneipa, a to tembardziej, że miał minę skwaszoną, gdyż, jak utrzymywał, psy zjadły mu wątrobę —