Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 458.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na mnie „wspaniałomyślnie“, a jednak badania prof. Michalskiego na miejscu okazały, że miałem powód do powątpiewania. Patrząc teraz na te kwarcyty grzbietu Masłowskiego, przyszło mi na myśl, dlaczego lodowiec, który, według tego samego p. Siemiradzkiego, przekroczył góry na zachód św. Katarzyny, nie zabrał z sobą tego rumowiska na drugą stronę gór, lecz zostawił je porządnie ułożone na samym grzbiecie; zaniedbał nawet oszlifować skał, porysować, stępić kantów? Na powierzchniach występują tylko rysy pęknięcia, wypełnione zwykle białemi żyłami krystalicznego kwarcu; zdaleka możnaby te rysy proste, jakby wzdłuż linii dyamentem zarysowane, wziąć za lodowcowe, zblizka widać na powierzchniach, przecinających daną, że sięgają one w głąb skały. Wobec krótkiej pochyłości powierzchni skalnej nie może tu być nawet zjawisk pseudolodowcowych, obtarcia wskutek staczania się rumowiska, które mogłyby złudzić obserwatora.
P. Siemiradzki jednak jakimś cudem znalazł oszlifowania i szramy lodowcowe przy klasztorze świętokrzyskim na skale „świeżo odsłoniętej“. Widocznie lodowiec p. Siemiradzkiego był w stanie szlifować powierzchnię, leżącą poniżej powierzchni, na której leżał — widocznie rysował on przez kalkę i to dość twardą!
Ale te kwarcyty nie są jedynymi pomnikami p. Siemiradzkiego: potrafił on np. otrzymać wodę słodką (w lagunach, odciętych od morza) przez to, że sól, wskutek ulatniania się wody, opadła na dno!... A gdyby tak jakiś bakałarz, chcąc tego dowieść metodą poglądową, rzucił spragnionemu p. Siemiradzkiemu do