Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 440.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

p. Morozewicz, twórca sztucznych minerałów, zalecał po znajomości w „Przewodniku“ samoukom: chciał zapewne z ich świeżych mózgów otrzymać w tyglu „sztuczne“ — flaki garnuszkowe.
Muszę jednak zauważyć, że za grzechy powyższe już odpokutowałem po części, dostałem bowiem porządny Seitenhieb, czyli tak zwane przez fechmistrzów „świńskie cięcie“: nie wydano mi zamówionej geografii fizycznej. To jest dopiero argument konkretny; kto ma władzę zbijać przeciwnika takimi argumentami, po co mu trudzić się wywodami naukowymi »Grau ist alle Theorie und grün des Lebens goldener Baum!«.
Nie mam także w mym opisie zamiaru dydaktycznego: nie chcę bynajmniej pouczać, jak należy zwiedzać strony ojczyste, bo w tem również wyprzedzili mnie i zastąpili reporterzy i to z wybornym skutkiem: teraz już wszyscy wiemy, jak należy zwiedzać strony ojczyste: wypić „starego węgrzyna“ z proboszczem, „zieleniaczka“ ze szlachcicem, zjeść suty obiad lub kolacyę z szampanem u hrabiego, wysłuchać mszy św. w jakiej prastarej świątyni, wreszcie zajrzeć do jakiego elementarza historycznego i wypisać z niego nieco dat o miejscowościach w ten sposób zwiedzanych. Metoda ta, tradycyjna u nas, wydała świetne rezultaty: kraj nasz jest prawie tak dobrze znany jak Afryka środkowa — przed kilkudziesięciu laty; metoda ta ma między innemi i tą dobrą stronę, że przy pewnym sprycie uwalnia nawet autora od wyjazdu z Warszawy: proboszcza, szlachcica, hrabiego można znaleźć na miejscu; węgrzyna, zieleniaczka, szampana, dobrą kolacyjkę podadzą i u nas