Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 384.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pracy, zgasł w 28 roku życia; organizm nie wytrzymał wielkiego nacisku pracy i wielkich aspiracyj duchowych[1]. Kto przeczyta jego wstęp do botaniki w „Poradniku“, ten zrozumie, czem był przedwcześnie zmarły, jakiego gatunku umysłem; nie był to, ulubiony u nas, typ „szewca naukowego“, typ zwany przez Marksa „fachowym idyotą“, a przez Kanta jednookim „Cyklopem“, co potrafi jedynie zasuszać, wypychać, regestrować — był to orzeł, co ze szczytu swej specyalności zatacza szerokie kręgi, obejmujące cały obszar wiedzy; nie był maszyną naukową, szematem, manekinem, drewnem, lecz człowiekiem zarazem myślącym i czującym, uświadomioną jednostką społeczną; był indywidualnością, a to jest u nas uważane za największy grzech, za nieprzyzwoitość. Czyżby nie wiedziano o tem, że cały rowój kulturalny stworzyły właśnie indywidualności, nie manekiny — ale zresztą tu chodzi właśnie o powstrzymanie rozwoju — ci, co duszą światło, muszą być przeciwni jednostkom, co je rozsiewają; muszą się cieszyć, gdy pada jeden z tych, co są jego nosicielami.

Niestety i poza powyżej wymienionym faktem jest śród naszego społeczeństwa dość jeszcze objawów „pocieszających“ dla zwolenników bankructwa nauki. Oto np., czy nie „pocieszającym“ jest fakt, że podczas, gdy na stałe utrzymanie obserwatora, w miejskiem obserwatoryum astronomicznem, nie możemy

  1. Niedługo po napisaniu tych słów zmarł drugi współpracownik „Poradnika“, Forszteter, wyczerpany pracą w biedzie nad dziełem naukowem. I wobec tego są ludzie, mający czoło pisać, że u nas jest wszystko, tylko nie ma ludzi, chcących pracować naukowo.