Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 325.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

togę uczonego, to zawsze z pod niej sterczy mu „etyka“. A oto jakiego rodzaju.
„Nałóg — mówi on — jest najcenniejszym czynnikiem zachowawczym społeczeństwa. On tylko utrzymuje ludzi w ryzach posłuszeństwa i zabezpiecza dzieci dostatku (kochane dziateczki!) od zazdrosnych pożądań biedaków“. „Nałóg strzeże najtwardsze i najwstrętniejsze drogi życiowe (t. j. zajęcia) od dezercyi ludzi (t. j. „biedaków“), nałogowo wdrożonych do kroczenia po nich“, „Nałóg zapobiega pomieszaniu się warstw społecznych“ i t. p.
Taki jest stosunek psychologa-moralisty do ideałów społecznych, które przecież obecnie tkwią w prądach, zdążających do tego, aby uczynić jednostkę najzupełniejszym, najwszechstronniej rozwiniętym i najbardziej uświadomionym człowiekiem; dla Jamesa ideałem jest niewolnik-automat, skazany na spełnianie „najwstrętniejszych zajęć“, bez krytyki, bez szemrania, bez „zazdrości“ względem „dzieci dostatku“ (James nie lubi ludzi „wyrzekających“).
Naturalnie, rozumiem to dobrze, że jak dla zekonomizowania myślenia potrzebnem jest uogólnienie, tak dla zekonomizowania czynności — nałóg; czynności ludzkie w pewnym zakresie powinny być zautomatyzowane, maszynowe; a jednak człowiek nie powinien być jedynie maszyną, lecz zarazem i maszynistą: powinien do swej maszyny, do swych nałogów (zarówno jak i uogólnień) odnosić się krytycznie, być zdolnym do „wyrzekania“, umieć maszyną kierować, nadawać jej w razie potrzeby inny kierunek działania. I to nie jest wcale „marzycielstwo“, jakby powiedział James: człowiek nietylko