Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

najwięcej prenumeratorów i czynią przez to autora bożyszczem wydawców, „wytrawnym“ doradcą w każdym przedsiębiorstwie propinacyjno-literackiem, jako człowieka „z nosem“. Nie koniecznie przed napisaniem „Pętelki“ trzeba się „długo nosić z myślą“ (o czem donoszą Kuryery), w powieściach podnosić rozum i zalety tych, co najwięcej prenumerują „Bawidełko Damskie“, a jako głupców i nicponiów przedstawiać tych, co są zbyt umysłowo rozwinięci, aby podobne brednie czytywać. Nie koniecznie trzeba być badaczem buduarów i opiekunem sztuk pięknych (a choćby tylko ładnych), a zarazem słodko-moralnym autorem sielanek małżeńskich w biedzie i ciężkiej pracy, to znaczy — być hipokrytą lub idyotą socyologicznym. Wogóle nie koniecznie trzeba być maszynistą figur woskowych, kręcących się i mówiących automatycznie według starych szablonów. Nie koniecznie trzeba być fabrykantem i dostawcą literackiej wody słodkiej, pachnącej i różanej, która jednak w rzeczywistości jest wyciągiem ze zgniłych już trupów i zatruwa nie dość oświecone, nie dość krytyczne umysły itd. itd. Nie koniecznie, powiadamy, tem wszystkiem być i to robić trzeba, jakkolwiek to jest najlepsza metoda ze wszystkich znanych[1], aby u nas zdobyć sławę, stanowisko i zaszczyty; owszem: można to osiągnąć, któżby to przepuścił, nawet na drodze naukowej.
Trzeba jednak i tutaj pamiętać zawsze o „meto-

  1. Niech mnie czytelnik nie posądzi, że „metoda“, wyżej wyłożona, jest produktem mej bujnej fantazyi, iż jest wysnuta a priori; bynajmniej, umysł mój jest w tym kierunku tak ograniczony, że nigdyby nie wpadł samodzielnie na odkrycie tak głębokich prawd życiowych, tego niejakiego nowego dekalogu, tej nieomylnej recepty na wielkość; wszystko to jest rezultatem moich długoletnich obserwacyi, zbiorem, z automatyczną wiernością i pietyzmem spisywanych objawów, z którymi się spotykałem; powstało na drodze jaknajzupełniej empirycznej.