Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 193.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

oskarżeniem Komitetu, że nie dopełnił ani moralnego, ani materyalnego zobowiązania, przyjętego względem mnie za pośrednictwem „Biblioteki Matematycznej“ — to znaczy: a) zmarnował moje dzieło, b) nie wypłacił mi reszty honoraryum.
Powyższych moich wywodów nie zdołają obalić ani „jedyni w swoim rodzaju organizatorowie“, ani „znakomici finansiści“, ani patentowani „magistrowie“ groszoróbstwa, ani woltyżerowie prawa, ani „sumy rzucane garściami“, ani nawet najbardziej utalentowani literaci, miłujący zgodę i znakomitych finansistów — a to dopóki sumienia ludzkie odczuwać będą sprawiedliwość, a mózgi ludzkie funkcyonować według zasad logiki.
A gdyby nawet społeczeństwo nasze było tak apatyczne, tak obojętne na losy nauki, tak znieczulone na krzywdy, tak niezdolne do logicznego myślenia, że żadna dusza nie przyjęłaby w mym proteście udziału, żaden głos nie poparł słów moich[1], to i tak pozostanę spokojny — spokojny o sąd przyszłości: ta karta z historyi działalności Kasy nie przyniesie wam zaszczytu, panowie[2].


  1. Rzeczywiście: już cztery lata upłynęło od czasu ogłoszenia tego protestu i ani jeden głos nie odezwał się w tej sprawie! — Ach prawda: odezwał się głos jeden, o którym mowa w artykule następnym!
  2. Jeżeli czytelnik zechce wniknąć w istotę całego tego epizodu, niech zajrzy do mego artykułu: „Skandale jako czynniki ewolucyi“.