Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 143.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o ciele, uginąjącem się pod brzemionami uczuć i myśli, pod pętami antyfizycznego wychowania. Wobec grozy tego brzemienia i tych pęt, instynkt zachowawczy organizmu rodzi ideę i pragnienie reakcyi biologicznej, zwrotu do fizyczności, ku życiu; reakcya ta, w tak potężnej jak Nietzsche indywidualności przyjmuje potężne rozmiary, olbrzymie natężenie; wyraża się ona we wściekłej nienawiści ku pętom lat młodzieńczych, ku „wzgardzicielom ciała i kaznodziejom śmierci“, i naodwrót — w szalonem pragnieniu potężnej, „twardej“ fizyczności, cielesności, którą uosobił w swym „nadczłowieku“. Tym sposobem „nadczłowiek“ Nietzschego to w zasadniczych rysach psychiczna antyteza jego samego. — „Znużenie i niemoc, mówi Nietzsche, stworzyły bogów i zaświaty“ i ma zupełną racyę, ale nie spostrzegł się, że one to również stworzyły i jego „nadczłowieka“.
Dowód takiego procesu psychicznego u Nietzschego, takiej psychicznej genezy nietzscheanizmu, można znaleść nie tylko w jego biografii, ale i we własnych jego słowach: „jako rzecz najświętszą kochał on niegdyś „Powinieneś“, a później: „dziesięciokrotne przezwyciężenie“ (dekalog) nazywa — „makiem duszy“ (snem) i mówi z pogardą: „ubodzy w duchu sprzyjają snowi“, a odwrotnie: „coraz uczciwiej uczy się mówić owo — ja; a im więcej się uczy, tym więcej się znajduje słów i czci dla ciała i ziemi“. „Nowej dumy nauczyło mnie moje ja, tej uczę ludzi: nie kłaść więcej głowy w piasek rzeczy niebieskich, ale nosić ją swobodnie, tę głowę ziemską, która stwarza treść ziemi“. — „Niegdyś dusza patrzyła na ciało z pogardą i wówczas pogarda ta była rzeczą najwyższą: dusza