Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 131.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale jaką podstawę może mieć w tym względzie człowiek-matematyk, jak Kowalewska, którego praca jest zupełnie bezosobista, którego indywidualność ulegnie, jak wspomnieliśmy, zgładzeniu bez śladu (zewnętrznego) pod żelaznym naciskiem formuł niezmiennych, zimnych, bezlitośnych, jak prawa przyrody i którego cierpienia mogą się odbić na pracy tylko w sposób ujemny: jako czynniki, osłabiające trzeźwość i energię myślenia. Nawet filozof, budujący swój systemat, ujęty w najściślejsze formy logiczne, wkłada weń wiele nietylko logiki, ale oraz swych uczuć, swych osobistych doświadczeń i zawodów, wiele swego ja; do tego stopnia, że niekiedy trudno określić, gdzie kończy się system filozoficzny, a zaczyna utwór poetyczny (Nietzsche!). Filozof kładzie tam dalej wiele z medyum, wśród którego żyje; ze stanu społecznego swej epoki, względem którego zajmuje takie lub inne stanowisko, odpowiednio do swej indywidualności. Na pracy matematyka nie odbije się nic z tego, prócz większej lub mniejszej potęgi jego umysłu; praca matematyka nie należy do żadnej epoki[1], żadnego ustroju

  1. Aby mnie źle nie zrozumiano i nie posądzono o herezyę, o negowanie rozwoju historycznego matematyki, pospieszam się zastrzedz, że mam tu na myśli „epokę“ dziejów powszechnych, a nie epokę dziejów matematyki; te dwie rzeczy należy odróżnić. Każda nauka, obok zewnętrznych, ogólno-dziejowych czynników swego rozwoju, posiada też wewnętrzne, polegające na akumulacyi wiadomości, będącej funkcyą czasu, oraz na tem, że nie może być wykryte prawo B, póki nie zostanie sformułowane prawo A. Otóż, gdy w innych naukach wpływy zewnętrzno-dziejowe grają rolę ważną, nieraz przeważną, to w matematyce schodzą one, materyalnie rzecz biorąc, do zera i działają tylko mechanicznie, przez przyśpieszanie lub opóźnianie tętna rozwoju wewnętrznego.