Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 093.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„uczony wołał nauki, człowiek łaknął szczęścia“. Jest to jakby algebraiczna formuła typów Jellenty. Słabość Gustawa („Staszka“) została znów ochroniona potęgą umysłu i dumy, która lekceważy świat, bo nic się już odeń nie spodziewa: trudno mu nawet uledz czarowi okazywanej mu miłości przez kobietę, bo taki ma „wstręt do śmieszności“. Niepotrzebnie tylko autorka nazywa wysubtelnienie nerwowe „spaczeniem nerwów“, „zużyciem“, „spruchnieniem genealogicznego drzewa“. Jest to błąd, który też doprowadził do sprzecznego a smutnego rezultatu, że „ofiary zużycia odziedziczonego są to właśnie bogate, wszechstronnie rozwinięte natury“.
Co do reakcyi erotycznej, to przeduchowienie typy Komornickiej przedstawiają się raczej jako olbrzymie, potężne, groźne i mroczne cienie, niż ludzie z krwią i ciałem. „Zmysłem co kochać przymusza“ jest u nich dusza, nie ciało. A jednak i one mają choć przelotne, mgliste pragnienia reakcyi fizycznej. Helena chce bezpośrednich impulsów, „chce żyć jak zwierzę“ (lub jak bóstwo), ale, zbyt wysubtelniona, nie umie już być „tak wstrętnie pospolitą“ (i to jest jedną z przyczyn jej cierpienia); jest tak uduchowiona, że nie jest w stanie nawet wejść w harmonię z wiosenną naturą: ona budzi w niej wstręt (podobnie jak w Basi — zbyt fizyczne pieszczoty narzeczonego), a jednak zarazem budzi pragnienie życia; ona „żyć pragnie, a żyć nie może“ (rozpacz