Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 027.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jużeśmy nadmienili, a mianowicie, że ideałem ludzkości nie jest natura, nie żywot rajski na jej łonie, nie odpoczynek wieczyny, nie nirwana, lecz siła! Nie darmo już dawniej jednostki wybrane rozumiały, że „Bóg jest przyjacielem silnych“, a dziś wszyscy ludzie coraz bardziej dochodzą do przekonania, że zakon należy nieco zmodyfikować: „starajcie się tylko o siłę, a wszystko inne będzie wam przydane“. Kto, dzięki pracy własnej i pracy przodków, nagromadził w sobie największy zapas sił; kto może je najdłużej wytężać, do najwyższego stopnia napiąć; kto potrafi je skoncentrować błyskawicznie na jeden punkt, by jak wódz genialny olbrzymią przewagą i szaloną furyą zdruzgotać przeszkody, tamujące ruch naprzód, w górę, do celu — ten jest tryumfatorem! — Myślimy tu nie o tych tryumfatorach, którzy zyskują za życia sławę i fortunę przez to, że się przystosowją do tłumu, lecz o tych, któzy swą potęgą usiłują przystosować tłum do swych ideałów; oni giną, ale ich idee zwyciężają i „gniotą ludzi niewidzialne“, aż ich wreszcie „w aniołów przemienią“ — o takich myślimy tryumfatorach.
Tą dążność ludzkości naprzód, coraz wyżej i wyżej, jako wynikająca z odwiecznie czynnego prawa ewolucyi, ma w sobie coś żywiołowego, co nie opuszcza jednostek dzielniejszych nawet w chwilach największego niebezpieczeństwa, nawet w chwili śmierci. „Naprzód, naprzód!“, wołał Alonzo Pinzon, wódz kolumbowej karaweli, gdy przed nim rozpościerał się ocean bez końca, pod nim tajemne jego głębie, dokoła brzmiało groźne szemranie załogi-filistrów. „Naprzód dzieci, naprzód!“, wołał ugodzony śmiertelnie pewien