Strona:PL Władysław Smoleński-Ksiądz Marek, cudotwórca i prorok konfederacyi barskiej szkic historyczny.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niósłszy, które żadnym sposobem odmienione być nie mogą ku ocaleniu ojczyzny. Jednak będzie źle ku lepszemu, będę i ja tam, a wy bądźcie zdrowi“[1].
Przeświadczenie, jakie ksiądz Marek posiadał o swoich stosunkach z niebem i ufność, jaką przepowiedniami swojemi w konfederatach budził, na heroiczny opór podczas oblężenia Baru wpływ wywarły stanowczy.
Małą mieścinę żydowską konfederaci za główne stanowisko obrawszy, opalisadowali ją albo raczéj dobrym obwiedli płotem. Gdy Wybicki zapytał, gdzie się znajduje twierdza, — wskazano mu na wzniesiony śród mieściny na kopcu dworeczek, obwiedziony rowem szerokim, zaopatrzony w mostek polski zwiedziony. „Naokół wyniesione brzegi i fosy, niby to szańce, czy chcesz nazwać miry, bodaj nie trzy lub cztery kosze składały całą sztukę inżynierską do obrony.“ Dla czego lichą mieścinę, zajmującą zdaniem strategików najniefortunniejszą pozycyą, obrano na stanowisko naczelne, kiedy brzegi Dniestru dostarczały niemało obronniejszych i dogodniejszych, odgadnąć trudno. Oprócz niekorzyści naturalnéj i mało użytéj sztuki, uniemożliwiała obronę i szczupłość załogi. Stary Pułaski wyszedł z 1500 ludzi dla dania pomocy rozbitemu pod Podhajcaini Joachimowi Potockiemu; Kazimierz, zająwszy Berdyczów, bezskutecznie choć mężnie Kreczetnikowowi się stawiał, w Barze zaś niewięcéj nad 4000 bez wodza i zapasów wojennych pozostało rycerstwa. Na domiar złego zakradła się pomiędzy konfederatów niesubordynacya, — „zamieniła się osada na sejmik niesforny.“ Podstąpił pod miasteczko od strony Kamieńca Apraksyn, a z drugiéj strony Branicki. Podczas oblężenia niespodziewany spotkali opór i niemałe ponieśli straty.

Trapili konfederaci nieprzyjaciela wycieczkami, — w jednéj dowodził przybrany w aparaty kościelne ksiądz Marek. W nocy z 20 na 21 czerwca, przypuściwszy z trzech stron szturm, wziął Apraksyn miasteczko i zamek. Zdobyto 50 dział, wzięto do niewoli 1200 ludzi, pomiędzy nimi i Marka, zapalającego z wałów do boju. Wybicki

  1. Rękopis zakładu narod. im. Ossolińskich, N. 1077, str. 12. W zmienionéj nieco formie p.t. Wyjątek z listu Marka do przyjaciela podaje ów Respons Przyjaciel ludu (z r. 1842, t. II, str. 309): „W awantury nie wdawaj się, bo w niebie już po dekrecie, w którym integritas libertatis, integritas fidei et integritas granitierum etiam in avulsis wygrana, od Trójcy przenajświętszéj jest podpisana. Siedź cicho do czasu. Co mi powiedziano z góry, piszę: dabitur vox, fugiet nox, veniet lux et sic miserabitur super regnum Poloniarum Maria. To ci z ciekawości dekretów niebieskich, które żadnym sposobem odmienione być nie mogą, oznajmuję ku ocaleniu ojczyzny i lepiéj ci będzie. Bądź zdrów.“ W trzeciej odmianie pod tyt. Kopia listu jm. x. Marka do jw. Branickiego łowczego kor. w któréj wyrazy, łacińskie zastąpiono polskimi, podaje Respons Morawski (l. c. str. 159).