Strona:PL Władysław Orkan-W Roztokach tom I 160.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VII.

Suhaj nie chodził po odpustach, ale pilnował swojej sprawy. Hankę za to wyprawiał serdecznie, powiadając jej na odchodnem:
— Żeby ci sie samej nie cnęło iść, to zajmij Zośkę...
Przeczuwał sprytem swoim, że zajmie i Franka. Nie wspominał o nim naumyślnie, by się nie zdradzić z pragnień swoich. Najobojętniej dodał w końcu:
— Zmów ta pacierz i za mnie...
I wyprawił ją, żegnając na drogę, jako dbały o jej duszne zbawienie rodzic.
A gdy się dowiedział od Błażeja, że Rakoczy poszedł, wtedy porwał się ochotnie i począł czynić przygotowania na jutrzejsze święto. Kazał zaprządz parobkowi konia, który jeszcze nie kulał i jechać do propinacyi po ćwiartkę piwa. Głupiego Józka z osiedla wysłał po arak, obiecując mu to piwo, co się przy nabijaniu rozleje.