Niechaj będzie pochwalona przedziwna krasa ziemi,
Cudownie wyjawiana dary słonecznemi.
Niechaj będzie pozdrowiona przeczysta ranna rosa,
Która przemienia łąki w kwieciste niebiosa.
Witajcie, bratki moje! o wdzięczne motyle! 5
Jak przygasłe w pamięci miłowane chwile.
Stokrótki zrumienione, jaskry złotolice!
Skryte w zieleń, nie tajne oczom tajemnice.
Najlichsze trawki polne! i wy nieostatnie —
Wszystko duszy radosnej siostrzane i bratnie. 10
Wszystko pojednoczone w uśmiechu urody,
Jednym rytmem pojęte w rajskie korowody...
Niosą się maje puszyste, w zwiewne wieńczone korony; chwieją się dzwonki czyste, we wszystkie rozdzwonione strony.
O lilijowych czołach pysznią się ząbry okolne; niepokalaną bielą lśnią chryzantemy polne. 5
Bodziszki o różnym przystroju: czarny, niebieski, różowy, znad trawy — to tu, to tam — przemienne ukazują głowy.