Ta strona została uwierzytelniona.
Wypowiadali się prze[z] dłonie — mocnym uściskiem.
Zdało mi się, że ich mam, podbitych sercem,
Ogniem — ofiarą, że ich mam wszystkich. 20
....................
Wtem dojrzałem stojącego opodal chłopinę,
Ten się nie zbliżył — ten jeden.
Spojrzałem w jego twarz... była zimną
I lekki śmiech po wargach jego błądził...
....................
Twarzy tej nie zapomnę. 25
Oddałbym był za niego wszystkich, za tę duszę.
Była mi nienawistna, obca! Wstrętna jak gad
I nędzna jak kaleka...
....................
Dziś dopiero poznałem duszę tego człeka
I bolesną jej drogę... 30
Żal mi, że dzisiaj mówić z nim nie mogę.