Strona:PL Władysław Orkan-Komornicy 065.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A nawracając, Smreczak dojrzał Chybę i zaśpiewał pod nogi:

»Ni masz ci to ni ma,
Jako Złydaszykom!
Idą im piniążki,
Kieby woda rzykom...«

Starego pogłaskało, że o nim pieśni idą... Komuby tu śpiewali?
Gwar przycichał dokoła, hasanie z góry zmieniało się pomału we »wściekły taniec«. Zwolna, zwolna poczerwieniały twarze, słowa zamierają na wargach... taniec wszystkich czaruje. Dyszą piersi, krew kipi, gorączka nadchodzi...
— Naski taniec!
— Goniony!
— Wartko!
— Krok!
— Trzymać sie!

»Śtyry smreki — jeden trzop,
Kto podskoczy — bedzie chłop!«
Huś! huś!...

Rwie szybko potok głów, pieni się i faluje... Dziki rytm udziela się patrzącym, poczynają tupać i przytupywać... Dzieci ustać nie mogą, okręcają się w kółko... Zda się, że izbę pochłonie wir... Okna się trzęsą — ziemia skacze — wszystko się roztańczyło na zabój... Życie! — pulsują żyły — tętni krew! — Nozdrza się dymią — wargi drżą... — Oczy rzucają skry... na śmierć!!