Strona:PL Władysław Bełza - Dla polskich dzieci.djvu/093

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    PRZY KOMINKU

    Na kominku ogień huka,
    Rzuca światła smug;
    Wtem do okna ktoś zapuka:
    — „Kto tak późno? czego szuka?
    Skąd prowadzi Bóg?“ —

    — „Hej! otwórzcie tam niebodze!“
    Głos odezwał się:
    — „Zima jestem, w śniegu brodzę,
    W rękawicach ciepłych chodzę,
    Puśćcie, puśćcie mnie!“ —

    Poskoczono od komina,
    I otwarto drzwi:
    Weszła zima starowina,
    Licha na niej salopina,
    Biedna, z zimna drży...

    Szła oparta na kosturze,
    Stara jak ten świat;