Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 076.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wić w willi Sirena, to chyba tylko dlatego, że odmówił wszelkiego pośredniczenia pomiędzy nią a księciem.
Schodząc do hallu, Lubimow znalazł Alicje stojącą koło okna i wpatrzoną w ogrody i morze. Gdy się odwróciła, Michał pomyślał, że nie byłby jej poznał, gdyby ją spotkał gdzieindziej. Nie podobna była do tej, którą widział poraz ostatni w „pracowni“ przy alei Lasku Bulońskiego, napełnionego chińszczyzną i niezdrowemi zapachami. Upłynęło lat kilka, a jednak wydawała się młodszą i świeższą.
— Ponieważ nie ma sposobu skomunikowania się z tobą, zdecydowałam się przyjść sama — powiedziała Alicja, uścisnąwszy mu rękę. Nie jest to bardzo stosowne składać wizytę człowiekowi o takiej, jak ty reputacji, lecz tyle kobiet musiało tu być przedemną!...
Uśmiechnęła się filuternie przy tych słowach. Potem spoważniała i powiedziała nieśmiało:
— Przychodzę w interesie... w sprawie pieniężnej.
Aby odwlec przystąpienie do tego interesu, wspomniała o trudnościach, które spowodowały, że zjawiła się osobiście. Książe może być zadowolony ze sposobu w jaki „jego szambelan“ spełniał rozkazy. Poczciwy ten pułkownik, ale nieubłagany. Nie chciał nawet przyjąć listu od niej, ani zapowiedzieć jej bytności.
— Mogłam napisać, lecz bałam się, że list mój zostanie bez odpowiedzi. Dlatego ostatecznie zdecydowałam się odwiedzić cię w twej samotni, w nadziei, że nie wyprosisz mię za drzwi.
Michał uśmiechnął się, wykonywując jakiś ruch przeczenia zgorszonego.
— Przyszłam tu w sprawie mego długu... tych pożyczek, które matka twoja udzielała mi łaskawie. Nie wiedziałam, ile wynoszą. Plenipotent twój twierdzi, że przeszło 400.000 fr. Musi tak być, skoro tak twierdzi. Prosiłam w chwilach trudnych, a księżna, która była