gie lata wykonywał gorliwie swoje obowiązki. Jedynem jego zmartwieniem było to, iż pokłady zmniejszały się widocznie i że przewidywał blizką chwilę, w której zupełnie wyczerpanym i zostaną.
Wtedy to oddał się cały wyszukiwaniu nowych żył w kopalni Aberfoyele. Udało mu się szczęśliwie wynaleźć kilka żył podczas ostatniej epoki eksploatacyjnej, dzięki w rodzonemu instynktowi górnika, a inżynier James Starr cenił wielce jego zdolności. Rzekłbyś, że odgadywał miejsca, gdzie się znajdowały pokłady we wnętrzu kopalni tak, jak hydroskop odgaduje źródła pod powierzchnią gruntu.
Nadeszła jednak chwila, kiedy pokłady znikły wyczerpane rękami górników. Sondowania wszelkie zostały bez rezultatów. Eksploatacya ustała. Górnicy rozproszyli się.
Była to chwila rozpaczy dla wielu z nich. Wszyscy, którzy wierzą, że człowiek kocha swoją pracę, nie zdziwią się temu bynajmniej. Szymon Ford też, bez zaprzeczenia, najbardziej się uczuł doknięty. Był on typem prawdziwego górnika, którego życie związane jest nierozdzielnie z życiem kopalni. Od chwili urodzenia nie przestał w niej mieszkać, a skoro prace ustały, chciał jeszcze w niej pozostać. I pozostał. Henryk, syn jego, trudnił się znoszeniem produktów żywności do podziemnego
Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/60
Ta strona została przepisana.
— 52 —