Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 259 —

Wszyscy udali się do kaplicy św. Idziego, nader suto przybranej.
U stropów Coal-City lampy elektryczne, ożywione silnymi prądami, błyszczały jak niezmierzone słońca.
Atmosfera świetlana zapełniała całą Nową Aberfoyle.
W kaplicy, lampy elektryczne rzucały jasne światło, a szyby kolorowane błyszczały, jak żywe kalejdoskopy.
Czcigodny pastor Wiliam Hobson miał ce­lebrować. Oczekiwał oblubieńców u drzwi ka­plicy świętego Idziego.
Orszak zbliżał się, okrążywszy brzegi jeziora Malcolm.
W tej samej chwili zagrały organy i dwie pary, poprzedzane przez pastora, weszły do kaplicy.
Wezwano błogosławieństwa Bożego na całe zgromadzenie; następnie Henryk i Nella zbli­żyli się sami do celebranta, który trzymał w ręku księgę świętą.
— Henryku — zapytał pastor — czy chcesz wziąć za żonę Nellę i przyrzec jej, że ją zawsze kochać będziesz?
— Przysięgam! — odrzekł młodzieniec gło­sem silnym.
— A ty, Nello, czy chcesz poślubić Hen­ryka Ford, i...